Samochód szefa do kasacji
Właściciel wjechał do budynku, w którym było składowisko materiałów budowlanych. Stanął na samym środku, tuż obok wysoko ułożonych worków z cementem. Pech chciał, że to właśnie akurat w tym momencie prawa fizyki wzięły górę i piramida zaczęła się sypać.
Ułożone jedne na drugim worki przechyliły się tuż na samochód szefa, który przyjechał zobaczyć co słychać w firmie. Prawda jest taka, że otarł się on o bardzo poważny uszczerbek na zdrowiu, który dość szczęśliwie zdołał uniknąć.
