To miał być piękny dzień
Całe pechowe zdarzenie rozpoczęło się od wtaczania niewielkiego jachtu do garażu. Gdy już mężczyzna był prawie w ogródki i witał się z gąską, nagle z wózka widłowego opadła jedna łyżka. Jacht zaczął toczyć się w jedną stronę, a wózek w drugą.
Pracownik zupełnie nie wiedział co ma ratować – jacht czy samochód właścicieli, który stał obok, a na który kierował się wózek widłowy. Wybrał to drugie, ale na nic się to zdało.
Właściciele sklepu długo nie wiedzieli co tak naprawdę stało się z ich autem. Dopiero po pewnym czasie, gdy nagranie wpadło im w ręce, zagadka została rozwiązania. Nie wiadomo czy mężczyzna poniósł za to konsekwencje służbowe.