„Dzień dobry, czy jest płyn do dezynfekcji rąk?” To pytanie na stacjach benzynowych Orlenu sprzedawcy słyszą codziennie i to po kilkadziesiąt razy. Zapotrzebowanie na tego rodzaju środki obecnie jest ogromne, a zakup płynu wręcz graniczy z cudem.
Daniel Obajtek poinformował w ubiegłym tygodniu, że w samym marcu PKN Orlen wyprodukuje 2,5 mln litrów płynu do dezynfekcji, a w kwietniu będzie to już 4,5 mln litrów. Choć te ilości mogą robić wrażenie, to na chwilę obecną to za mało.

Odwiedziliśmy dwie stacje benzynowej należące do koncernu Orlen na Śląsku i zapytaliśmy sprzedawców o płyn. W obu punktach już go nie było. Jedna z miłych Pań powiedziała krótko – „dostawa rozeszła się w godzinę”. Ograniczenie ilości płynu, którą może zakupić jedna osoba niewiele w chwili obecnej pomaga.
Wiele osób płyn do dezynfekcji rąk trafnie podsumowuje mianem „Yeti”. Niby jest, a praktycznie nikt go nie widział. Wierzymy jednak, że starania podejmowane przez PKN Orlen wkrótce przyniosą jeszcze lepszy efekty.
Diesel czy benzyna – co będzie tańsze? Analitycy nie mają wątpliwości