Dyrektor finansowy BP przewiduje, iż dzienne wydobycie baryłek na świecie nie osiągnie poziomu 1,2 mln, a będzie oscylowało w przedziale 800-900 tysięcy. Powód? Panujący koronawirus zwłaszcza na kontynencie azjatyckim. Jest on niezwykle istotny dla branży transportowej, turystycznej i logistycznej. Tamtejsze społeczeństwo w ostatnim czasie znacząco ograniczyło podróże, co już widać w przeróżnych analizach rynkowych.
– Kraje OPEC powinny robić wszystko, by cena baryłki ropy wróciła do poziomu 65 dolarów. Dziś na rynkach trzeba za nią zapłacić niespełna 55 dolarów. A jeszcze na początku roku było to 68 dolarów – powiedział Brian, dyrektor finansowy BP.
W Polsce bez wielkich zmian
Jak na razie odwiedzając stacje benzynowe można zauważyć zmiany w cenach, lecz niewielkie. W najbliższym czasie powinno się to w końcu zmienić. Cena diesla powinna spaść poniżej 5 zł za litr. Niestety trzeba powiedzieć wprost, że w Polsce wciąż utrzymywane są wysokie marże. Średnio w ubiegłym tygodniu było to aż 37 gr. na benzynie i 57 gr. na oleju napędowym.
Analitycy szacują, że po weekendzie benzyna 95-oktanowa średnio będzie kosztować od 4,76 do 4,89 zł za litra, ceny diesla zatrzymają się w przedziale od 4,90-5,03 zł l., a za litr autogazu zapłacimy średnio od 2,14 do 2,20 zł.
