Występy naszego kierowcy w Formule 1 po ośmioletniej przerwie pozostawiały bardzo wiele do życzenia za sprawą bolidu jakim dysponował. To, że sezon zakończył z jednym punktem to tak naprawdę nic innego już łut szczęścia i splot różnych sytuacji na torze.
Robert Kubica: Przecież nikt nie przyłożył mi broni do skroni, gdy podejmowałem decyzję. Spędziłem poprzedni rok w Williamsie i wiedziałem, że nie będzie łatwo. Oczywiście, mieliśmy więcej problemów niż dwanaście miesięcy wcześniej. To było niefortunne. Długo płaciliśmy cenę za kłopoty, jakie wydarzyły się na początku tego roku. Dłużej niż ludzie myślą.
ad slot: art_zobacz_rowniezad slot: art_zobacz_rowniez_2
Choć ten rok nie był łatwy dla Kubicy pod wieloma względami, to nie żałuje, iż zdecydował się na powrót do Formuły 1. Zwłaszcza, że tak naprawdę doskonale wiedział na co się pisał.
Robert Kubica: Gdy przestałem się ścigać, to moim celem był powrót do najwyższej możliwej kategorii wyścigowej. Patrząc na to tak po ludzku, ponownie pojawienie się w F1 było czymś wielkim. Oczywiście, z punktu widzenia wyników, to był trudny rok. Jednak decyzję o podpisaniu kontraktu z Williamsem podjąłem w oparciu o pasję. Próbowałem osiągnąć cel, jaki sam sobie wyznaczyłem. Efekt finalny nie jest taki, jakiego wszyscy oczekiwali. Jednak takie jest życie, sport motorowy, a zwłaszcza F1. Dlatego jest tak ekscytująca, bo jest tak trudna i skomplikowana.
Przed Robertem Kubicą teraz nowe wyzwania. Testy w DTM i najprawdopodobniej kontrakt z zespołem BMW w tej serii wyścigowej, a do tego rola kierowcy testowego w Formule 1. Tu jednak wciąż nie wiadomo, w którym teamie zobaczymy Polaka.

