ad slot: art_jedynka

190 km/h na dziewięćdziesiątce! Czy ktoś znajdzie na nich sposób?

Ograniczenia i zasady ruchu drogowe zostały stworzone, by dbać o bezpieczeństwo każdego użytkownika dróg. Co się jednak dzieje, gdy ktoś stawia się ponad prawem?

190 km/h na dziewięćdziesiątce! Czy ktoś znajdzie na nich sposób?
Podaj dalej
ad slot: art_dwojka

Walka z czasem

Rajdy samochodowe od lat przyciągają na odcinki wielu kibiców. Fani podziwiają swoich idoli, którzy z zawrotnymi prędkościami pokonują niezwykle trudne trasy. Imprezy takie w 99% przypadków nie są jednak organizowane na zamkniętych obiektach, co sprawia, że by przedostać się z jednego odcinka specjalnego na drugi, załogi muszą przejechać odcinek dojazdowy. Od lat organizatorzy tworzą harmonogramy imprez w taki sposób, by w ruchu publicznym zawodnicy spokojnie mogli dotrzeć na kolejną próbę. Co jednak, gdy zaczyna tego czasu brakować?

ad slot: art_zobacz_rowniez
ad slot: art_zobacz_rowniez_2

Każdemu może przydarzyć się awaria lub kolizja na trasie. Regulaminy jednak nie odnoszą się do takich wydarzeń i przepisy mówią jasno. Na punkcie kontroli czasu załoga ma stawić się o wyznaczonej minucie. Każda minuta spóźnienia to 10 sekund kary, a każda minuta zbyt wczesnego wjazdu do minuta kary. W natłoku adrenaliny zawodnicy, którzy mają problemy przestają jednak patrzeć na przepisy i gnają na złamanie karku, by nie dostać kary.

Najlepsi nie są święci

W tym roku byliśmy świadkami m.in. łamania przepisów przez mistrza świata: Sebastiena Ogiera, który na Rajdzie Chorwacji po kolizji został zatrzymany przez policjantów. Francuz naraził się też próbując ruszyć, gdy o maskę Toyoty był zaparty jeden z funkcjonariuszy, ale o tym pisaliśmy tutaj.

W miniony weekend odbyła się kolejna runda mistrzostw świata: Rajd Estonii. Gdy na jeden z niedzielnych odcinków 10 sekund spóźnił się Thierry Neuville spora część osób była zaskoczona. Nie poprawiało to jego pozycji na trasie. Okazało się, że Belg miał problemy z samochodem, z którymi zdołał się uporać. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że kierowca Hyundaia goniąc na start na fragmencie drogi z ograniczeniem do 90 km/h jechał 190 km/h!!! To maksymalna prędkość jaką jest w stanie rozwinąć Hyundai i20 Coupe WRC.

Śmieszne kary

Organizatorzy zgodnie z regulaminem oczywiście ukarali Belga. Kara wyniosła jedynie 2500 euro. Nasuwają się tylko pytania, czy w obliczu tak małych kar za takie wykroczenia i w dobie nacisku na bezpieczeństwo w ruchu drogowym światowa federacja sportów motorowych nie powinna zdecydowanie zaostrzyć wymagania? Z jednej strony mamy do czynienia z mistrzami kierownic. W dużo gorszych warunkach na odcinkach jadą z podobnymi prędkościami, ale w ruchu publicznym nie są sami na drodze. Wystarczyłoby, by „normalny” kierowca popełnił błąd w momencie, gdy Neuville go wyprzedzał i doszłoby do tragedii.

ad slot: art_tagi
ad slot: art_sticky_sidebar
ad slot: art_przeczytaj

Przeczytaj również