Odpalił diesel i przejechał po koledze
Choć tak naprawdę największą satysfakcję miał z tego czerpać zapewne leżący bohater. Całe show jednak kompletnie nie wyszło im tak jak trzeba, bowiem panowie zapomnieli o czymś takim jak myślenie. Nie wzięli pod uwagę, że deska zablokuje się, gdy koła znajdują się po drugiej stronie.
Problem zatem narodził się naglę i była potrzebna szybka reakcja. Mężczyzna zaczął się wygrzebywać spod auta i deski, a wtedy jako zaufany kumpel ruszył do przodu. Efekt był taki, że przejechał nie tylko po drewnianej konstrukcji, a także po głowie kolegi.
Temu nic się jednak nie stało i patrząc na to, trudno tutaj znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Chyba najlepiej powołać się na stare sprawdzone przysłowie, że głupi ma zawsze szczęście. A tego tutaj naprawdę było pełno, patrząc na przebieg sytuacji.
