Pędzące Mitsubishi Evo wystraszyło rowerzystę
Kiedy jednoślad się oddalił kierowca wcisnął gaz do dechy i ruszył. Silnik przy tym wytwarzał naprawdę piękny, ale i donośny dźwięk. Rowerzysta go usłyszał i po prostu spanikował gdy się obrócił, widząc jadący z ogromną prędkością samochód w swoim kierunku.
Zakończyło się to jego upadkiem. Mężczyzna podszedł do sprawy w taki sposób, że… został potrącony. Nie chciał pomocy, nie powiedział co mu się stało, tylko wulgarnie wyzywał kierowcę. Chciał jego imie i nazwisko oraz numer telefonu. Jak widać Amerykanie mają swój pomysł na życie.
Kierowca oczywiście niczego mu nie podał i odjechał, widząc, że ma do czynienia z oszustem.
