Dlaczego Lexus tak skończył?
A wszystko zaczęło się od dość dynamicznej jazdy i mało przepisowym zjechaniem na pas, którym kierowca planował jechać. Następnie wszystko wyglądało dość naturalne i jak najbardziej prawidłowo. Dlaczego zatem doszło do zdarzenia?
Na rozwidleniu drogi mężczyzna pojechał… prosto. Choć przestrzeni miał naprawdę dużo. Nie widać tutaj niezdecydowania ani też chwili zawahania się. Po prostu samochód jechał przed siebie jak gdyby nigdy nic.
Kierowca najechał na betonową barierkę i uszkodził lewy bok pojazdu, a także oponę. O dalszej jeździe nie było żadnej mowy.
Pretensje może mieć tylko do siebie
Biorąc pod uwagę, że kierowca rozbił wyłącznie swoje auto i to przez swój błąd, winny może być tylko jeden. Co by nie było powodem tak kuriozalnego zdarzenia, pozwoli na pewno wyciągnąć z tego odpowiednią lekcję.

