Obecnie testy zderzeniowe to podstawa przy wypuszczaniu nowego samochodu na drogi. Dzięki czujnikom umieszczonym na pokładzie oraz w manekinach otrzymujemy dane, które następnie są analizowane. Mówią jak samochód reaguje na konkretne zdarzenia i krótko mówiąc – czy jest bezpieczny.
Testy zderzeniowe z piekła rodem
Na poniższym nagraniu mamy jednak obrazki tego, jak testy zderzeniowe wyglądały kiedyś. Wszystko to przypomina bardziej pewnego rodzaju zawody sportowe – są kibice, są też śmiałkowie za kierownicami. Ich możemy określić mianem… hmm – jeśli nie szaleńców, to na pewno kaskaderów.
Pierwsze zderzenie na nagraniu nie wygląda jeszcze źle, chociaż samochód czołowo wbija się w drugie auto. Ale już drugi urywek to absolutny hit. Samochód czołowo montuje się w betonowy słup, a kierowca dosłownie wylatuje w powietrze. Obserwatorzy momentalnie są przy nim i sprawdzają, czy nic mu się nie stało.
Kierowca po wszystkim wyglądał na mocno zamroczonego. No cóż – tak po prostu testowanie wtedy wyglądało. Cieszmy się, że obecnie jest technologia, która robi to wszystko za nas.

