ad slot: art_jedynka

To jakaś magia! Gościu buchnął starym Dieselkiem po czym zniknął z drogi niczym David Copperfield

Co do diabła stało się z tym Suzuki?! Facet zadymił swoim starym Dieselkiem i dosłownie zniknął, niczym David Copperfield. Czy włączył turbonapęd i osiągnął prędkość światła? A może aktywował Turbo Boost? Jedno jest pewne – ten Diesel ma ponadnaturalne możliwości! 

To jakaś magia! Gościu buchnął starym Dieselkiem po czym zniknął z drogi niczym David Copperfield
Podaj dalej
ad slot: art_dwojka

Co to był za Diesel, panie?!

diesel-magia-zniknął-david-copperfield

Gdy pierwszy raz zobaczyliśmy to nagranie, w naszych głowach pojawiło się więcej pytań, aniżeli odpowiedzi. Na szczęście w opisie pod filmem pojawiło się pewne wyjaśnienie, które jednak nie rzuca całego światła na tę dziwną akcję. 

ad slot: art_zobacz_rowniez
ad slot: art_zobacz_rowniez_2

Całe zajście miało miejsce na Węgrzech na drodze krajowej nr 10. Na filmie widzimy poruszające się lewym pasem stare Suzuki i goniącego je dostawczaka. Gdy oboje minęli znak ograniczenia do 50 km/h, kierowca Suzuki zjechał kulturalnie na prawy pas, a dostawczak pojechał dalej. 

Jak tłumaczy nagrywający, gdy pojawiła się smuga dymu, nie przyspieszał powyżej 50 km/h, bowiem widoczność była bardzo ograniczona. Gdy dym ustał, po Suzuki nie zostało ani śladu. 

Chmura dymu i bum! Nie ma chłopa

diesel-magia-zniknął-david-copperfield-3

Gdy obejrzymy nagranie w zwolnionym tempie, dojdziemy do wniosku, że samochód dostawczy jeszcze przed znakiem podróżował z prędkością około 90 km/h. Suzuki zaczęło przyspieszać, ale zamiast tego pojawił się siwy dym. Potem okazało się, że kierowca katapultował się do przodu.

Najprawdopodobniej jedyną osobą na świecie, która może wiedzieć co stało się z kierowcą Suzuki, jest facet w dostawczaku. O ile oczywiście spoglądał w tym momencie w tylne lusterka. Nawet, gdyby Suzuki włączyło hipernapęd, kierowca dostawczaka i tak nie zauważyłby manewru wyprzedzania. 

ad slot: art_tagi
ad slot: art_sticky_sidebar
ad slot: art_przeczytaj

Przeczytaj również