Można było tego uniknąć
Film pochodzi z wideorejestratora kierowcy poruszającego się po drodze ekspresowej S12 w kierunku Łomży. Obserwujemy na nim kierowcę Seata, którego przyczepka najwyraźniej postanowiła zrobić mu niezłego psikusa.
W oryginalnym filmie „Miota nim jak szatan” z 2011 roku widzieliśmy kierowcę BMW przewożącego na lawecie… inne BMW. Kierowca z tamtego filmu popełnił podobny błąd.
Co zawiniło w tej sytuacji? Zapewne nadmierna prędkość i złe rozłożenie masy przewożonych z Castoramy materiałów. Ponadto, z opresji można było wyjść bez szwanku, jednak zamiast nacisnąć na gaz, kierowca Seata, zapewne w panice, zaczął hamować. To było najgorsze, co mógł zrobić, bowiem tylko spotęgowało efekt „miotania”.
Cała akcja trwała zaledwie kilkanaście sekund, a kierowcę rzucało po całej szerokości drogi ekspresowej. Ostatecznie stracił on kontrolę nad swoim samochodem i przydzwonił w barierę po lewej stronie.
Ku przestrodze
Samochód wygląda na doszczętnie zniszczony, natomiast ładunek przewożony w przyczepce rozsypał się po całej drodze. Przewożąc tego typu bagaż, pamiętajmy, aby odpowiednio rozłożyć masę przyczepki i nie przekraczać prędkości 70-80 km/h. Tym razem na szczęście skończyło się na skasowanym samochodzie, jednak mogło być dużo gorzej.
