Diesel zakopany żywcem
Dalsze kroki skupiały się już wyłącznie na samym silniku. Ten został wymontowany ze starej i poczciwej Toyoty, w której diesel służył latami.
W dalszej części prace skupiały się na przedłużeniu elementów, co miało pozwolić na uruchomienie silnika… zakopanego pod ziemią! Gdy już wszystko zostało odpowiednio przygotowane i przetestowane ”na suchu”, nadszedł czas na finał!

Łopaty w ruch, silnik pod ziemię
Po tym jak diesel wylądował już w głębokim dole, odbył się ostatni test, a następnie zasypano go ziemią. Z powierzchni wystawały tylko niezbędne elementy gwarantujące – choć w niewielkim stopniu – rozruch silnika.
Ostateczny efekt może zaskoczyć wiele osób, bowiem pomysł który początkowo mogło wydawać się był spisany na straty, odpalił! I to dosłownie.
Eko świry się radowały, a później płakały
Nie tak dawno prezes koncernu PSA, w którego skład wchodzą marki Peugeot, Citroen, Opel Vauxhal, a niebawem po połączeniu z FCA (Fiat Chrysler Automobiles) również dołączą Fiat, Chrysler, Alfa Romeo i kilka innych marek, jasno dał do zrozumienia, że zdecydowanie woli silniki spalinowe.
Wielbicieli samochodów elektrycznych nazwał wprost ”eko świrami” i stwierdził, że te auta nie podobają się praktycznie nikomu. A do ich kupna zachęca się głównie wysokimi dopłatami.
Bez wątpienia nieudany pogrzeb diesla cieszy i jego.