Historię sobotniego zdarzenia ”szczęśliwy” kibic opowiedział w rozmowie z ”La Voz de Galicia”. – Wolałbym cię poznać w innych okolicznościach, ale i tak nie jest źle – powiedział do szkoleniowca Królewskich. Zidane choć śpieszył się na trening, chciał od razu zadzwonić do ubezpieczalni informując o szkodzie, ale mężczyzna wyszedł z inicjatywą polubownego załatwienia sprawy.
Zaproponował Francuzowi wymianę numerów telefonów i załatwienie formalności w późniejszym czasie. – Kiedy zobaczyłem, że to Zidane, byłem już spokojny. Przynajmniej wiedziałem, że wszystko będzie pewne i zapłacone – mówił Fernandez.
Mężczyzna poprosił trenera o wspólne zdjęcie, gdyż jak sam przyznał – nikt nie uwierzyłby mu, gdyby powiedział, że wjechał w niego słynny Zinedine Zidane. Ten jak widać na powyższym zdjęciu, nie odmówił.
W poniedziałek osoba z ramienia trenera skontaktowała się z poszkodowanym i dopełniono wszelkich formalności.

