Stolica Katalonii od 2002 r. nie jest w stanie spełnić norm NOx w powietrzu, narzuconych przez Unię Europejską. Za głównych winowajców uznano stare samochody, a konkretnie benzynowe sprzed 2000 r. oraz diesle sprzed 2006 r.
Ta grupa pojazdów „z duszą” jest wykluczona z powierzchni 59,5 mkw. centrum Barcelony między 7:00 rano a 20:00 wieczorem. Za złamanie zakazu miała grozić nawet kara 200 euro, ale ostatecznie wynosi od 100 do 150 euro (ok. 425-635 zł).
Ze wzglęu na to, że nie wszyscy mogą mieć świadomość tak surowych przepisów, w pierwszych trzech miesiącach nie będą wlepiane mandaty. Potem jednak nie będzie można liczyć na pobłażliwość urzędników, a wyłapywanie łamiących prawo wspomoże 150 kamer miejskich.
Na 12-miesięczną ulgę będą mogli liczyć jedynie najmniej zarabiający. Trzeba będzie udowodnić, że zarabia się rocznie poniżej 8000 euro (czyli mniej więcej 2800 zł miesięcznie). Przyjezdni w starszych samochodach przez krótki okres będą mogli jeździć po Barcelonie, po pozytywnym rozpatrzeniu wniosku.

