Niemiec bronił barw zespołu w latach 1999-2004. W sezonie 2003 o którym mówi, ostatecznie zajął piąte miejsce w klasyfikacji kierowców przez pechowy wypadek. W kolejnym roku bolid nie był już tak konkurencyjny w stawce. Schumacher oferował swoją pomoc w jego ulepszeniu, ale jak mówi – nikt nie chciał go słuchać, co było frustrujące.
Ralf Schumacher: Mogliśmy razem z Williamsem wygrać tytuł. Po Grand Prix Węgier traciłem do brata tylko 14 punktów. Potem miałem wypadek na Monzy, po tym jak pękło mi zawieszenie. Doznałem wstrząśnienia mózgu i nie mogłem się ścigać. Gdyby nie ten wypadek, mogliśmy walczyć o tytuł, bo mieliśmy właściwy pakiet. Po sezonie 2003 wszystko stało się trudniejsze. Mieliśmy problemy ze skrzynią biegów w roku 2004, tył samochodu był zbyt ciężki, aerodynamika też nie była trafiona. To nie ułatwiało jazdy. Zaoferowałem pomoc zespołowi, ale nikt nie chciał mnie słuchać. To było frustrujące. Momentami mieliśmy moc większą o 60-70 KM od konkurencji. To mój punkt widzenia, ale myślę, że Frank Williams i Patrick Head przecenili swoje zdolności, jeśli chodzi o prowadzenie ekipy we właściwym kierunku. Powinni byli mocniej zaangażować się we współpracę z BMW (Williams używał ich silnika – przyp. red.). Niemcy chcieli mocniej zainwestować w Williamsa, ale Frank i Patrick odmówili.
ad slot: art_zobacz_rowniezad slot: art_zobacz_rowniez_2
Konflikt z Frankiem Williamsem zakończył przygodę Schumachera w tym zespole. Choć później ścigał się jeszcze w Toyocie, to jednak bolid ten nie mógł mu już pozwolić na walkę o tytuł.
Robert Kubica już ma konkurenta w Haasie na 2021 rok. Odpłaci się jak Leclerc?
