Wraz ze wzrostem prędkości panowanie nad pojazdem staje się coraz trudniejsze. Wydłuża się droga hamowania, a jednocześnie skraca się czas niezbędny na odpowiednią reakcję, zarówno ze strony kierującego, jak i innych uczestników ruchu.
Im więcej „na budziku”, tym:
- gorsze postrzeganie otoczenia przez kierowców i ograniczony odbiór informacji
- mniejsza przyczepności opon do nawierzchni
- dużo większa energia zderzenia z innym pojazdem lub stałą przeszkodą i tragiczniejsze skutki dla kierowcy, pasażerów oraz osób postronnych.
Kierujący, którzy nagminnie przekraczają dozwoloną prędkość z reguły uważają, że ich refleks i umiejętność panowania nad pojazdem pozwolą uniknąć wypadku. Do tego dochodzi zbytnia wiara w systemy bezpieczeństwa samochodu (ABS-y, kurtyny powietrzne, itp.). Jednak nawet najlepsze zabezpieczenia nie chronią przed konsekwencjami wypadku, którego przyczyną jest uderzenie ze znaczną prędkością w przeszkodę lub inny pojazd.
Ofiarami takich wypadków są nie tylko kierujący pojazdami i pasażerowie, ale także piesi i rowerzyści!
Mówiąc o zagrożeniach związanych z prędkością należy wspomnieć o grupie tzw. „młodych kierowców” w wieku 18-24 lata. Zwłaszcza młodych mężczyzn cechuje duża skłonność do brawury i ryzyka.
Zbliżająca się wiosna, dłuższy dzień i coraz ładniejsza pogoda sprawiają, że niektórzy kierujący traktują sprzyjające warunki drogowe jak „zielone światło” dla szybkiej jazdy. Jednak statystyki pokazują, że najwięcej wypadków ma miejsce podczas dobrych warunków atmosferycznych, w ciągu dnia, na prostym odcinku drogi. Dane te świadczą o tym, że na bezpieczeństwo w ruchu drogowym największy wpływ mają decyzje podejmowane przez człowieka.
oprac. (JAB)
źródło: KGP, BRD
