Nowy projekt zaakceptowany przez rząd wprowadza kilka bardzo istotnych zmian w prawie o ruchu drogowym. Powinniśmy je znać dla własnego dobra, ponieważ w niektórych przypadkach będą to zmiany dosyć problematyczne dla kierowców i miłośników klasycznej motoryzacji.
W art. 84. 1. znajdujemy następujący zapis:
Za przeprowadzenie badania technicznego po wyznaczonej dacie – w przypadku przeprowadzania badania technicznego po upływie 45 dni od wyznaczonej daty tego badania; opłaty nie pobiera się za przeprowadzenie badania technicznego pojazdu, dla którego wyznaczony termin badania technicznego upłynął w okresie czasowego wycofania tego pojazdu z ruchu, zgodnie z art. 78a
Jak to rozumieć? A no tak, że jeśli ktoś się spóźni z przeglądem powyżej półtora miesiąca, to będzie musiał zapłacić dodatkową opłatę. Niby spory zapas, ale co jeśli przegląd motocykla wypadnie komuś w grudniu? Albo sprawa odszkodowania i remontu auta będzie ciągnęła się miesiącami? No jak to co? Obywatelu, płać! A ile? To wyjaśnia kolejny zapis:
Opłatę za przeprowadzenie badania technicznego po wyznaczonej dacie pobiera się niezależnie od opłaty za przeprowadzenie badania technicznego w wysokości odpowiadającej 50% wysokości opłaty za przeprowadzenie badania technicznego.
Niby nie ma tragedii, ale przy aktualnych cenach paliwa i ubezpieczeń to kolejne w chory sposób zabierane pieniądze z naszych kieszeni.

Auta zabytkowe
Na koniec mamy jeszcze wieści dotyczące miłośników klasyków. Podniesiona zostanie granica wieku pojazdu, aby zarejestrować go jako zabytkowy. Ktoś u góry uznał, że auto, które przeżyło 25 lat, to jest istny rarytas w kraju starych diesli i postanowił, że jeśli ma zostać zabytkiem to musi mieć co najmniej lat 30. Ma to też spory związek z przepisami panującymi w UE.