W ubiegłym tygodniu na Śląsku miał miejsce kolejny incydent z udziałem samochodu, który zamykał rządową kolumnę. Ponownie na pokładzie znajdowała się wicepremier Beata Szydło.
Tomasz Miłkowski, szef BOR: Zdarzają się kolizje, czasem wypadek. W tym dniu w całej Polsce zdarzyło się 1370 kolizji. Tak się zdarza, bo tak ruch drogowy czasami wygląda.
ad slot: art_zobacz_rowniezad slot: art_zobacz_rowniez_2
Na pytanie odnośnie doświadczenia kierowcy auta wiozącego Beatę Szydło, szef Biura Ochrony Rządu dodał, że jest pracownikiem z dwuletnim stażem a wcześniej przez pięć lat był zawodowym kierowcą. Dodatkowo osoba wioząca wicepremier jeździła przez pięć lat w prywatnej firmie, oraz z delegacjami w ramach szkoleń.
Tomasz Miłkowski, szef BOR: Czas w służbie, to nie jest jedyny moment, kiedy zdobywa się doświadczenie. Mamy pewien paradoks – państwo się upieracie, że żeby jeździć w ochronie osób, o jakich tutaj mówimy, to trzeba mieć doświadczenie. A zdobyć je funkcjonariusz ma gdzie?
Szef BOR odpowiedział też na pytanie, dlaczego była premier jeździ dwoma samochodami, Mikołowski zdradził, że nie widzi ku temu przeciwwskazań.
Tomasz Miłkowski, szef BOR: A dlaczego nie? To uzależnione jest od tego, jak oceniany jest stopień zagrożenia dla danej osoby. Taka analiza zagrożeń dokonywana jest kwartalnie, półrocznie, zależnie od osoby, zdarzeń, okoliczności i informacji, które uzyskujemy.
Incydent z kolumną rządową eskortującą Beatę Szydło jest kolejnym ekscesem z udziałem BOR. Na początku października w Oświęcimiu doszło do kolizji z udziałem prezydenckiej kolumny. Eskortujący Andrzeja Dudę radiowóz potrącił chłopca. Na szczęście młodzieniec z potłuczonym udem, wyszedł po kilkugodzinnych oględzinach ze szpitala. Po zakończeniu wiecu w Oświęcimiu Andrzej Duda złożył mu krótką wizytę. Na spotkanie udał się z wielkim, pluszowym misiem.


