ad slot: art_jedynka

Rajd Azorów: Co już wiemy?

Za nami pierwszy dzień nowego sezonu Rajdowych Mistrzostw Europy. Czwartek na Rajdzie Azorów udzielił nam odpowiedzi na kilka pytań, jednak wciąż więcej jest znaków zapytania.

Rajd Azorów: Co już wiemy?
Podaj dalej
ad slot: art_dwojka

Spośród trzech rozegranych dzisiaj prób, tak naprawdę tylko jedna była miarodajna. Wszystko rozpoczęło się na Lagoa Stage, czyli na ulicznym superoesie, w większości rozgrywanym po asfalcie, a zakończyło na torze, gdzie auta startowały dwójkami. Tylko w środku dnia obserwowaliśmy więc prawdziwy oes. Czego się tam dowiedzieliśmy?

ad slot: art_zobacz_rowniez
ad slot: art_zobacz_rowniez_2

Dowiedzieliśmy się, że wciąż piekielnie szybki jest Aleksiej Łukjaniuk. Rosjanin nie stracił swojej szybkości i wciąż ma zamiar rozdawać karty w ERC. Tym razem odszedł jego największy rywal, Kajetan Kajetanowicz, więc o tytuł powinno być w końcu łatwiej. Z dobrej strony prezentują się też nowe twarze, na czele z wicemistrzem Wielkiej Brytanii, Fredrikiem Ahlinen. Pierwszy dzień nowego sezonu pokazał, że w tym roku rywalizacja może być nawet ciekawsza, niż w latach ubiegłych.

Bez większych przebłysków podróżują na razie Polacy. Co ciekawe, każdy z czwórki kierowców Hubert Ptaszek, Jarosław Kołtun, Łukasz Habaj i Tomasz Kasperczyk prezentują na razie podobne tempo i na każdym kolejnym oesie próbują urwać sobie nawzajem kilka sekund. Wszyscy ciekawi jesteśmy formy tego pierwszego. Ptaszek miał pół roku przerwy i jest w kompletnie nowym dla siebie cyklu. Wydaje się, że kwestią czasu jest złapanie odpowiedniego rytmu i kręcenie przez niego konkurencyjnych czasów.

Teraz pozostaje nam czekać na to, co na Rajdzie Azorów przyniesie piątek. Miejmy nadzieję, że emocji nie będzie brakowało, a Polacy poszybują w górę tabeli wyników!

Tagi: ERC, Rajd AzorówHubert PtaszekMaciek SzczepaniakSkoda Fabia R5,  Rajdowe Mistrzostwa EuropyBirdman

ad slot: art_tagi
ad slot: art_sticky_sidebar
ad slot: art_przeczytaj

Przeczytaj również