ad slot: art_jedynka

Ostatni będą pierwszymi

Na co dzień zajmuje się prowadzeniem supermarketu Jumbo na terenie Holandii. W klasyfikacji generalnej zajmuje miejsce w drugiej setce, a gorszych od niego jest zaledwie trzech zawodników. Jednak wynik sportowy to nie wszystko.

Ostatni będą pierwszymi
Podaj dalej
ad slot: art_dwojka

Na oficjalnej stronie internetowej 40. edycji Rajdu Dakar ukazał się wpis dotyczący jednego z uczestników tegorocznej imprezy. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby chodziło o zawodnika ze ścisłej czołówki albo nawet drugiej dziesiątki. Ale Luc van de Huijgevoort zajmuje obecnie w klasyfikacji generalnej imprezy, której partnerem strategicznym w tym roku została firma Motul, 107 miejsce w stawce motocyklistów. A warto zaznaczyć, że sklasyfikowanych pozostało już tylko 110 uczestników.

ad slot: art_zobacz_rowniez
ad slot: art_zobacz_rowniez_2

Co zatem skłoniło organizatorów do poświęcenia chwili na przedstawienie sylwetki Holendra? Jego postawa na trasie piątego etapu, który był dla niego praktycznie również szóstym. Wspólnie z pozostałymi uczestnikami rywalizacji, Luc van de Huijgevoort wystartował w środowy poranek do walki na trasie kolejnego fragmentu morderczego Rajdu Dakar. Nieplanowane wspieranie innych konkurentów kosztowało jednak holenderskiego nowicjusza mnóstwo czasu i energii. Podczas piątego etapu najpierw pomógł reprezentantowi RPA, który utknął w wydmach, a następnie już w towarzystwie odnalazł kolejnego wyczerpanego rywala. Przez trzy godziny czuwali przy osłabionym zawodniku, a następnie we trójkę ruszyli w dalszą podróż.

Na mecie zawodnicy zameldowali się około godziny czwartej nad ranem, po czym Holender bezpośrednio udał się do punktu medycznego – Nic mi nie dolegało, ale po takim wysiłku musiałem skontrolować stan organizmu. Później miałem jeszcze chwilę czasu żeby zjeść posiłek i rzucić okiem na roadbook. Parę minut po godzinie piątej ruszyłem na trasę szóstego etapu – komentuje niestrudzony Luc van de Huijgevoort, który bez snu pojawił się na mecie kolejnego fragmentu. – Było wiele osób na trasie, które mocno mi kibicowało. To naprawdę pomaga. Teraz cieszę się, że udało mi się dotrzeć do La Paz i zapewniam, że mógłbym spać kilka dni.

Tagi: Dakar 2018MotulEpicStoryOriginalByMotulRajd DakarThisIsDakar

ad slot: art_tagi
ad slot: art_sticky_sidebar
ad slot: art_przeczytaj

Przeczytaj również