ad slot: art_jedynka

Nagroda pocieszenia dla Mikkelsena

Andreas Mikkelsen pozostał bez angażu w królewskiej serii. Nagroda pocieszenia nadeszła ze strony Skody, która niczym Alma Mater przypomniała o sobie utalentowanemu Norwegowi. 

Nagroda pocieszenia dla Mikkelsena
Podaj dalej
ad slot: art_dwojka
Młody Andreas w barwach Skody fot.portuguese-american-journal.com

Mikkelsen pojedzie w styczniowym Monte Carlo dzięki uprzejmości dobrze mu znanej marki zielonej strzały z pióropuszem. Andreas mimo licznych sukcesów w WRC i wstępnych rozmów w wieloma teamami (Norweg szuka „żony”), nie znalazł dla siebie miejsca na nowy sezon w królewskiej stawce. Nie mógł zatem wzgardzić propozycją dawnego pracodawcy by wystartować w Fabii R5 w ramach WRC2. Będzie to dla niego dobra (jedyna) pozycja „przeczekująca” na lepsze czasy w sezonie 2018. Oczywiście sam zawodnik nie jest niczemu winny, a jest to jedynie pokłosie nagłej decyzji VW o odejściu z rajdów. Andreas, znany ze swego pozytywnego nastawienia tak komentuje sytuację:

„To jakby powrót po długiej podróży do domu, czuję się podobnie. To Skoda dała mi szansę na początku i to dzięki niej mogłem znaleźć się w teamie Volkswagena. Teraz jaka sytuacja jest – każdy widzi. Myślę, że to będzie dobra nauka dla mnie, a jednocześnie szansa by znów wrócić za kółko Skody. Mamy ze sobą dużo dobrych wspomnień.”

ad slot: art_zobacz_rowniez
ad slot: art_zobacz_rowniez_2

Manager Andreasa, Erik Veiby przyznaje, że Volkswagen wyciął im niezły numer. Wszystkie plany rozwoju spaliły na panewce, a sam Veiby nie był przygotowany na taki rozwój sytuacji.

„Czuje się w tym momencie nieco surrealistycznie. Mówimy przecież o kierowcy, który pokonał aktualnego mistrza świata w ostatniej imprezie cyklu, a który w klasyfikacji generalnej znalazł się na trzeciej pozycji w trzech sezonach pod rząd! Planowaliśmy zdobycie mistrzostwa w 2017 roku, teraz musimy obejść się smakiem i myśleć jak dokonać tego w roku następnym.”

– dodaje manager.

fot.worldrallyblog.com

W całym tym galimatiasie dziwi nas mimo wszystko fakt, że Erik Veiby nie zadbał nieco wcześniej o los swej „gwiazdy”. W końcu nie tylko on postanowiony został w nowej sytuacji i śmiemy wątpić, czy dobrze wywiązał się ze swojego zadania. Cieszy tylko fakt, że Mikkelsen będzie mógł szlifować rajdowy kunszt i nie będzie skazany na przymusowe wakacje bez możliwości aktywnego uczestnictwa w rajdowych oesach.

 

ad slot: art_tagi
ad slot: art_sticky_sidebar
ad slot: art_przeczytaj

Przeczytaj również