Floene pomagał swojemu kierowcy przy pracach nad ich Fiestą WRC przed drugim przejazdem odcinka specjalnego Dyfnant, gdy w pewnym momencie jego zdaniem doszło do ukąszenia.
– Pracowaliśmy przy samochodzie i potrzebowaliśmy dużego kamienia, żeby nie zsuwał się na dół – powiedział dla oficjalnego portalu WRC.com. – Spróbowałem więc wyciągnąć jeden z suchej ziemi. Nie poczułem ugryzienia. Jednak na mecie odcinka powiedziałem Madsowi, że coś jest nie tak. W kciuku łapały mnie skurcze – gdy dojechaliśmy do Chester nie czułem się najlepiej, a moja dłoń była ogromna.
Doświadczony pilot myślał, że jego stan zdrowotny poprawi się przez noc, jednak już na pierwszej sobotniej próbie wiedział, że problem nie ustąpił. – Nie zachowywał się normalnie – mówi Ostberg. – Nawet na odcinkach miał pewne kłopoty. Nie potrafił złapać odpowiedniego rytmu w trakcie czytania, co nie jest normalne. Próbował się poprawić na kolejnym oesie, ale było tylko gorzej, potem powiedział mi, o co chodzi, a ja zobaczyłem dwa ślady po ugryzieniu na jego dłoni.
W trakcie przegrupowania 47-letni Floene otrzymał leki przeciwzapalne, które złagodziły symptomy. Ostberg, mimo braku potwierdzenia, że było to ugryzienie węża, wierzy w taką wersję zdarzeń.
